|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dante18
***
Dołączył: 15 Lut 2008 Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:00, 16 Lut 2008 Temat postu: Dlaczego lubimy T-Baga ? |
|
|
No właśnie dlaczego lubimy takiego zwyrodnialca ,wielokrotnego zabójce i gwałciciela ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Robyn
**
Dołączył: 17 Lut 2008 Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słomiróg
|
Wysłany: Nie 16:53, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Dokładnie to nie mogę tego sprecyzować Zawsze lubiłam czarne charaktery, a nie wielkich 'bohaterów' typu Scofield. Teddy przy całej swojej zbrodniczej naturze jest również bardzo zabawny No po prostu nie sposób go nie lubić! Tekstami rzuca świetnymi, jego sposób poruszania itp - nic dodać nic ująć Lubię go po prostu za to jaki jest z jednej strony psychol a z drugiej taaaki fajny Teodoro
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Robyn dnia Nie 16:54, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Szarley
****
Dołączył: 14 Lut 2008 Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielopole Wronie
|
Wysłany: Nie 18:17, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja go lubię za całość. Wcześniej mnie strasznie irytował, wcześniej, tzn, gdy lubiłem Abruzziego. ale tak przed 12 odcinekiem zacząłem bardziej śledzić losy T. i w każdym odcinku śledziłem jego losy.
Lubię gościa za poczucie humoru i podejście do życia - fakt, że skrzywione, ale przynajmniej go sobie nie komplikuje - taki hedonista, robi to, co sprawia mu przyjemność. Czasami łamie prawo, to fakt. Czasami robi to z premedytacją i brutalnością, to też fakt. Z drugiej strony ma facet spryt, nie do zdarcia, potrafi każdego dnia żyć inaczej, to znaczy te kuksańce od życia, niewiele na niego działają. Potrafi się podnieść. To też jest niesamowite.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Szarley dnia Nie 20:43, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Robyn
**
Dołączył: 17 Lut 2008 Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słomiróg
|
Wysłany: Nie 20:22, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Masz racje! Niektórzy po takich przeżyciach jak on nie daliby radę się podnieść, a on jak to on daje rade Abruzziego tak samo lubiłam, ale nie tak bardzo jak T-Baga. No a tak w ogóle to jak na polsacie emitowali pierwszy odc. PB to bacznie obserwowałam Wentwortha Millera, bo wszyscy zachwycali się jaki on piękny, utalentowany itp itd. Ale jak Teddy pojawił się w 2 odcinku to od razu przykuł moją uwagę xD A już w następnym odcinku zaczęłam się przypatrywać bacznie Teddy'emu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Szarley
****
Dołączył: 14 Lut 2008 Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielopole Wronie
|
Wysłany: Nie 20:34, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja byłem zachwycony grą Milera - w tym odcinku z zamieszkami na tle rasowym. Ale jak okazało się, że Mike to jakiś geniusz itp, i po tym, co T. wyprawiał w odcinku 9, to bez komentarza!!! Od razu pomyślałem, że ten T. to najbarwniejsza postać w Fox River. Nie jakaś święta, nie jakiś branek jak Scofield, albo niewinnie skazany jak Linc, albo zakochany Romeo jak Sucre. Tylko taki grzesznik z pazurem.
Co do przezyć, to było to widac po tym, jak Abruzzi odciął mu rękę, po tym, jak zajadał coś w hotelu po zamordowaniu Geare'go, po tym, jak rzuciła go Susie. No i Sona. Sona i Sammy, to był klasyczny przykład, jak T. potrafi radzić sobie ze stresem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Robyn
**
Dołączył: 17 Lut 2008 Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słomiróg
|
Wysłany: Nie 20:39, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Święte słowa Może na jakiś sposób Michael jest fajny, ale on wiecznie taki dobry taki pacyfista, że czasami słabo się od tej słodyczy robi! Co innego T-Bag to jest dopiero barwna postać A wątek z Teddym i Susie baardzo lubię. Jest w końcu pokazana w nim ta lepsza strona. Dużo osób postrzega go jako świrniętego psychola bez uczuć, ale w końcu też jest człowiekiem i ma swoje uczucia. Może czasami okazuje je w nieco 'inny' sposób, ale ważne że w ogóle je okazuje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Szarley
****
Dołączył: 14 Lut 2008 Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielopole Wronie
|
Wysłany: Nie 20:48, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Sceny z T. w epizodzie 17 w ogóle bardzo ciężko się ogląda. To jak przedstawiona jest we flashbacku mały T. i to jakie były jego relacje z ojcem i to, jak na wspomnienia reagował Bagwell.
to jak bardzo chciał normalnie żyć, też jest niesamowite, w końcu wyszło, że ten zboczek (którego większość nazywała homo), że ten psychol też chce czegoś takiego jak dom, jak kobieta, która powiedziałaby mu, że jest dobry i go kocha, i dzieci, które mogłyby też go pokochac. Niesamowite jest też to o co prosił. O odrobinę miłości lub o to, by Susie pokochała go z czasem, to właściwei było tak rozpaczliwe z jego strony... Ciary przechodzą...
Wiele osób pisze też, że T. nie kochał Susie, że to była obsesja. Ale myślę, że się mylą, bo przecież w końcu T. wybrał dla Susie i jej dzieci to co było dla nich lepsze. Nie wybrał swojego dobra, ale ich dobro - a to może zrobić tylko osoba, która rzeczywiście kocha...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Robyn
**
Dołączył: 17 Lut 2008 Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słomiróg
|
Wysłany: Nie 20:57, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Wyjąłeś mi to poprostu z ust! Pozatym gdyby nie kochał naprawdę Susie i jej dzieci to nie zamknął by ich i nie zadzwonił po policję tylko zostawił na pastwę losu albo nawet zabił! Jest jeszcze 1 dowód, że Teddy kochał Susie! Pomimo to, że to ona wydała go policji to jednak nadal ją kochał i nadal chciał z nią być. Albo to, że powierzył jej swoją tajemnicę o swojej rodzinie i o tym, że nie może mieć dzieci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mirru
*
Dołączył: 18 Lut 2008 Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Fox River; Skrzydło A; Cela numer 16
|
Wysłany: Pon 17:34, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
T-Bag.
Kogoś takiego jak on jest bardzo trudno zaszufladkować. Z jednej strony nieczuły morderca i pedofil, przy którym wszelkie próby resocjalizacji spływają na niczym, a z drugiej zagubiony człowiek, z koszmarnym dzieciństwem, który chce odzyskać miłość drugiej osoby.
T-Bag jest bez wątpienia najbarwniejszą postacią w serialu i to nie tylko ze względu na rewelacyjną grę Roberta Kneppera, ale właśnie również na historię. Teddy jest człowiekiem, który po prostu kocha ulegać swoim szalonym namiętnościom i dla którego nie ważne jest to, czy wygrywa prawo, czy bezprawie (chyba, że dotyczy to akurat bezpośrednio jego), bo przecież w końcu ma dożywocie
Poznając jego przeszłość można stwierdzić, że zło wcielone zostało potencjalnie oswojone, bo przecież to, co małemu Teddy'emu robił ojciec, jest powodem jego obecnego zachowania. Osobiście uważam, że jeśli wyciąć by panów i panie z Firmy, to właśnie Senior Bagwell powinien tutaj zostać mianowany głównym złym bohaterem. Wszak czym skorupka za młodu na siąknie, tym na starość trąci.
Jak tu już Kolega wcześniej wspomniał, również uważam, że Teodor jest hedonistą, co zarazem sprawia, że mamy coś wspólnego . Bezsprzecznie należy także zaznaczyć, że jest to niesamowite, że taki drań jak T-Bag może odznaczać się takim ogromnym urokiem osobistym, który przyciąga tysiące fanów. Jeśli chodzi o poziom oryginalności (i stopnia w jakim mnie rozśmieszają) jego wypowiedzi, to jedynym określeniem jakie nasuwa mi się teraz na myśl jest "wykopane w kosmos" xD. Ten człowiek jak nikt inny potrafi mi poprawić humor, a dodając do jego kwestii jeszcze cały trik z kieszenią (za który najbardziej kocham pierwszy sezon), zaczynam się zastanawiać, jakim cudem Robert nie dostał za tę rolę Oscara. JESZCZE. W każdym razie, niech się nie obrażą żadne fanki pana Millera (do których także należę, ale w znacznie mniejszym stopniu), ale Michael przy Teodorze to cicha msza żałobna. Co jak co, ale to Bagwell jest tutaj Gwiazdą Betlejemską (a zaraz po nim Abruzzi i jego stoicki spokój).
Kolejnym powodem mojej sympatii do pana Bagwella jest to, że w swoich, nazwijmy to tak eufemistycznie, brudnych sprawkach kieruje się nie tylko zewem natury i żądzą krwi, ale właśnie także inteligencją; wiele można powiedzieć o T-Bagu, ale na pewno nie to, że jest głupi. Wręcz przeciwnie. Gdyby tak nie było, FBI złapałoby go pierwszego dnia po ucieczce z Fox River, a nie na samym końcu, a wspomnieć tu należy, że przed zgrają psów i policjantów (dobra, ogólnie psów xD) uciekał z odrąbaną dłonią (jedyna rzecz, za którą nie lubiłam Abruzziego).
Co do naszej drogiej Susie Q- nie lubię jej. Jedno słowo, które ją określa, to zdrajca. Rozumiem, że przeżyła niemały szok, kiedy dowiedziała się, kim Teodoro jest, że poczuła się zraniona, oszukana i to wszystko przelało szalę goryczy, którą jeszcze na pewno odczuwała po poprzednim nieudanym związku, ale... Nawet gdybym była na jej miejscu i nawet gdyby ból, który zadała ta "wiadomość z telewizji" był dla mnie wręcz śmiertelny, to przenigdy nie potrafiłabym zdradzić T-Baga. Tak samo jak powiedział on sam, ona po prostu wyrzuciła go za drzwi, psom i wilkom na pożarcie. Przecież go kochała, prawda? Więc jak mogła, nie potrafię sobie tego wyobrazić, jak tak po prostu mogła go wsadzić do więzienia? Ja, nawet gdybym spodziewała się, że Teodoro może mnie zabić, to po prostu kazałabym mu się wynosić jak najdalej i trzymać z daleka od mojej rodziny. Na siłę wykreśliłabym go ze swojego życia, ale na pewno bym go nie zdradziła. Po prostu bym nie umiała. Mimo, że był potworem, mimo tego wszystkiego złego co zrobił, po prostu nie dałabym rady wbić mu noża w plecy niczym Brutus. Dla mnie Susan H. wcale nie jest pozytywną postacią mimo tego, że bardzo przeżyła to całe zamieszanie z T-Bagiem. Można nawet wprost powiedzieć, że facet zniszczył jej życie. Ale w takim razie ona mogła zachować klasę.
Wracając jeszcze jednak do T-Baga, to niesamowita jest także jego wola walki, niezmordowana chęć przeżycia. Tego człowieka nic nie zniszczy, a przynajmniej mam taką nadzieję. Oby w Sonie mu się teraz powodziło, skoro przejmuje stery . Wszak jemu też należy się coś dobrego od życia- nie taki zły T-Bag, jak go malują, nieprawdaż? Heh.
A niech to... No to napisałam wykład.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Mirru dnia Pon 17:44, 18 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Robyn
**
Dołączył: 17 Lut 2008 Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słomiróg
|
Wysłany: Pon 17:57, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Witam na forum Co do twojej wypowiedzi to z wszystkim się zgadzam! Susan strasznie skrzywdziła Teddy'ego i zupełnie tak jak ty nie rozumiem dlaczego go wydała skoro podobno go kochała =/
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mirru
*
Dołączył: 18 Lut 2008 Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Fox River; Skrzydło A; Cela numer 16
|
Wysłany: Pon 18:57, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Odnoszę dziwne wrażenie, że ta jej pseudo "miłość" była tylko na pokaz. A nawet jeśli scenarzyści nie chcieli tak tego ukazać, to niestety im się nie udało. Susan jest dla mnie przekreślona na całej linii. I nie żebym życzyła komu źle, ale momentami nawet zaczynam żałować, że T-Bag nie użył wtedy siekiery . Chociaż jego zachowanie w tamtej chwili tylko potwierdziło teorię, że jest to drań, ale z sercem. Złamanym, dodajmy.
Również witam, witam i o zdrówko pytam XD
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Robyn
**
Dołączył: 17 Lut 2008 Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słomiróg
|
Wysłany: Pon 19:08, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Zdrówko dobrze oj dobrze xD hehe jeśli rozmawiamy już o tej niewdzięcznej kobicie to faktycznie scenarzystom nie udało się za bardzo, bo to jak zachowywała się Susan nie przypomina PRAWDZIWEJ miłości. Ale moze skończmy już ten temat o Susan, bo za chwilę wpadnę w furię xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mirru
*
Dołączył: 18 Lut 2008 Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Fox River; Skrzydło A; Cela numer 16
|
Wysłany: Pon 22:42, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Tak, ta kobieta zdecydowanie źle na mnie wpływa xD I wystawia jednocześnie wielce niepochlebną opinię wszystkim innym paniom, czyż nie? Zaraz sobie faceci pomyślą, że wszystkie takie jesteśmy, OMFG. Tak, tak zmieńmy temat. Osobiście proponuję podziwiać teksty T-Baga. Albo załóżmy oddzielny post na ten temat. Analizę rozpocznijmy od 12 odcinka 3 serii i wypowiedzi, jaką Teddy skierował do strażnika podczas przesłuchania: "Wiem tylko co i ty. Co mi się nie podoba zważywszy na to, jak jesteś głupi." to mnie rozwaliło, normalnie rozwaliło. Nie wspominając o dalszej części przesłuchań i ściąganiu majtek xD "Gdybym wiedział, że macie tu takie imprezy, to nie próbowałbym uciekać." To było... rrr...?
A ja tak wspominam z faktu, iż zaraz 13 odcinek wyląduje w naszych łapkach i już nie mogę się tego doczekać.
Mit freundlichen yo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Robyn
**
Dołączył: 17 Lut 2008 Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słomiróg
|
Wysłany: Wto 7:12, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja właśnie już ściągam Jak wróce po szkole to od razu sobie obejrzę Co do cytatów T-Bag'a to świetny pomysł! I tak samo podobały mi się te słowa Teddy'ego co tobie xD Zwłaszcza ten kiedy kazali mu gatki ściągać heh xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
gosia.
Wtajemniczony
Dołączył: 17 Lut 2008 Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: radom.
|
Wysłany: Wto 18:53, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja lubię T-Baga za całokształt. Za to jaki jest, za to, że jest zdeterminowany, że zawsze sobie poradzi, za to że jest sprytny, nie cofnie się przed niczym, za to, że jest taki intrygujący. A swe czyny popełniał pewnie dlatego, że miał dzieciństwo ciężkie, no ale jakoś sobie poradził....
A poza tym zawsze jakoś najbardziej lubię czarne charaktery.
No i te jego teksty, po prostu powalające, śmieszne, ironiczne.
I przecież potrafi być też uczuciowy, co widać po 'Bad Blood'. Nie zemścił się przecież na Sussan, za to, że go wydała. Przecież jej wybaczył, chciał zacząć od nowa. Widać, że kochał ją, i nawet jej dzieci. Chciał tylko normalną rodzinę stworzyć. No ale ona jak widać nie kochała go nigdy, i przeciwstawiła mu się po raz drugi, co było odważne, przecież już i tak go wydała raz, no i wiedziała co już robił, że mordował, itd. No ale reakcja Teddy'ego wykazała, że on ją jednak kochał, no bo przecież nie zabił jej, nic nie zrobił jej, nie zmusił siłą do bycia z nim.
A co do cytatów, to teksty T-Baga są świetne.!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|