 |
Autor |
Wiadomość |
dante18 |
Wysłany: Pon 23:53, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Sory , wybieram Scofielda , bo choc za nim nie przepadam to w końcu jest drugim po Lincu głownym bohaterem. Moze rozwali całą Firmę moze nie .Wraca do USA szukac tego gostka z kartki Whistlera wiec bedzie ciekawie.
Szarley napisał: |
SUSAN!!! Sofia to taka laleczka, bez ikry, chude toto, ani objąc, bałbym się z nią kochac żeby nie połamac. Takie toto oleiste. Ładne, ale nijakie.
|
masz cos do chudych ?
komu życzysz śmierci - Whistler czy Susan ? |
|
 |
Szarley |
Wysłany: Pon 20:44, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Bellick. Za całokształt. ZA te tygrsie spodenki, za to jaką metamorfozę przeszedł w Sonie. Za to że nie jest perfidnym mordercą, że bywa zrozpaczony, że T. go przeraża, a przynajmniej to jak morduje. Za wredotę w Fox. Za to, że kawał z niego był s*** w Fox i za to, że teraz trochę dojrzał.
Spojrzenie na przyszłość Scofielda, czy umiejętność dbania o teraźniejszość T.? |
|
 |
Mirru |
Wysłany: Pon 20:21, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Abruzzi! To samo uzasadnienie, co poprzednio.
Bellick czy Geary? |
|
 |
zielono-mi |
Wysłany: Pon 20:15, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Michael- bo gra w tym serialu większą rolę, postać jest ciekawsza, bardziej rozbudowana, poza tym to łebski facet i bardzo poświęcił się do brata:)
Abruzzi czy Kellerman? |
|
 |
Mirru |
Wysłany: Pon 19:32, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Abruzzi! Ach, te jego teksty! I ten stoicki spokój, który wysiada mu jedynie w momentach kulminacyjnych, jak mu ktoś np. siekierę do łapki wciśnie ;D Zresztą z T-Bagiem tworzył rewelacyjny duet. Uwielbiam tego faceta. Poza tym- to jest Pan Wielka, Zła Mafia! A ja uwielbiam wszystko, co jest tematycznie związane z mafią Takie hobby.
Michael czy Lincoln? |
|
 |
Szarley |
Wysłany: Pon 19:22, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
SUSAN!!! Sofia to taka laleczka, bez ikry, chude toto, ani objąc, bałbym się z nią kochac żeby nie połamac. Takie toto oleiste. Ładne, ale nijakie.
Za to Susan! Baba z jajami, że się tak kolokwialnie wyrażę. Ostra, konkretna, upierdliwa, bezczelna, aroganca, bezwzględna, ładna... i do rzeczy. Uwielbiam ją.
No to lecimy z tym koksem -->
Abruzzi czy Lechero? |
|
 |
Mirru |
Wysłany: Pon 18:04, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Sucre- w sensie lepszy, bo ja go po prostu kocham. Jest świetnym przyjacielem, co szczególnie okazał w 13 odcinku. Biedaczek. A C-Note zawsze był taki jakiś... Nijaki. Czasem fajny, czasem nudny, czasem wkurzający.
Susan czy Sofia? Którą wolicie? |
|
 |
zielono-mi |
Wysłany: Pon 17:59, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
agent Mahone- gorszy, bo pomimo swoich zdolności brał te swoje leki i był takim pomyleńcem, szczerze mówiąc to go nie lubię, za to Kellerman to razem z Teddym moje ulubione postacie...
Sucre czy C-Note??? |
|
 |
Mirru |
Wysłany: Pon 0:29, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Hm. Chyba jednak przeżycia Linca, mimo mojej całej sympatii do pana T. Ból psychiczny jest gorszy od bólu fizycznego. A Burrows dużo o tym wie. Naprawdę mu współczuję, że musiał przejść przez takie piekło. Jak sobie przypomnę tę scenę z krzesłem elektrycznym, jak go już przykuli i sekunda dzieliła go od śmierci... Boże, biedny człowiek.
A Veronika to moja imienniczka, hahaha XD
To tak:
Agent Kellerman czy Agent Mahone- który gorszy? |
|
 |
Szarley |
Wysłany: Pon 0:22, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Veronika. Jak patrze na czoło Sary, to mam dosyć. Nienawidzę Sary. To chyba dlatego, że Sara lubi Mika, a ja Mika nienaiwdze. Bo tak i już! Strasznie go nie lubie. I jego i Linca. A Veronikę lubie, za jej usta. Za to że taka malutka jest, odważna, dociekliwa... że była zdeterminowana, odważna i nie poddawała się. Że miała siłę walczyć. Strasznie mi szkoda, że ją zabili.
Co bardziej przerażające? ogół tego co przeszła rączka T. czy przeżycia Linca? |
|
 |
Mirru |
Wysłany: Nie 23:26, 24 Lut 2008 Temat postu: |
|
Aw, Fox River pełną gębą.
Dlaczego? Ano dlatego, że w Fox panowały bardziej ludzkie warunki. Poza tym podobały mi się te wszystkie konszachty ze strażnikami i naczelnikiem. River (cud, miód i orzeszki) zakrawa na bardziej realniejsze niż Sona (bród, smród i bakalie, tudzież syf, kiła i mogiła). Co by tu jeszcze... Fox River jest ciekawszym budynkiem. Jest fajnie skonstruowane, np. jeśli chodzi o rozmieszczenie cel, spacerniak. Poza tym podobały mi się te wszelkie warsztaty pracy, w których można było przy okazji wyrównać porachunki, albo wykopć jakąś dziurę- nawet jeśli było za ciemno, żeby do niej wleźć . Nie wspominając o terenie- Fox było zadbane, zielone, a w Panamie... Cóż, trudno o jakiś ogród botaniczny w Sonie, ale chociaż trawniki mogli sobie zapuścić. Osobiście gdybym była mężczyzną i miała do wyboru odsiadkę albo tu, albo tu, to nie wahałaby się ani minuty.
To teraz.... Hm. Burza mózgów, tja. Pojadę jednak klasyką i uczepię się Prison Break.
Sara Tancredi czy Veronica Donovan? |
|
 |
Szarley |
Wysłany: Nie 23:17, 24 Lut 2008 Temat postu: A czy B |
|
Moja ukochana zabawa - serio!
Pewnei wszyscy ją znaja, a jak nie, to spoko.
Zadaję pytanie.
Lew czy Pantera. Drugi użytkownik musi wybrać jedną opcje, np. opcję b i wytłumaczyć czemu. Że pantera ładniejsza. Np. I zapodaje kolejne swoje A czy B.
Tematyka dowolna.
Więc:
Fox River czy Sona.
Tak na rozgrzewkę. |
|
 |
|
 |